Ta zima zbyt długa
drażni mnie cholernie
Wstaję rano bardzo śpiąca
i śpię jeszcze we dnie
Za oknami ciągle szaro
z nieba wciąż coś kapie
Mam dość takiej zimy
znowu pewnie grypę złapie
Chociaż łykam witaminy
brakuje mi słoneczka
Nie wiem jak długo wytrzymam
mam dość już łóżeczka
Marzy mi się długi spacer
zieleń traw soczysta
Lekki wietrzyk ponad głową
woda w rzece bystra
Już luty dobiega końca
wnet marzec nastanie
Słońce jadnak bardzo się leni
więc nie prędko wstanie
Lecz kiedy dobrze się obudzi
wydam okrzyk dzikiej radości
Wyjdę szybko z ciasnego domu
rozprostuję drętwe kości
Wyruszę przed siebie
łapać słoneczne promienie
Najbardziej właśnie wiosną
kocham polską ziemię.